
19
Pierwszy i drugi atak
Pierwszy atak
Wczesnym rankiem na teren getta centralnego wkraczają w dwóch kolumnach oddziały niemieckie. Celem jest rozpoczęcie deportacji jego mieszkańców na mocy rozkazu wydanego przez Reichsführera SS Heinricha Himmlera. Operacją kieruje Ferdinand von Sammern-Frankenegg, dowódca SS i policji w dystrykcie warszawskim. Na ulicy Nalewki 33 i na skrzyżowaniu ulic Zamenhofa i Miłej napastnicy napotykają silny opór ze strony oddziałów Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB) dowodzonej przez Mordechaja Anielewicza. Niemcy zostają ostrzelani i obrzuceni granatami. Nie pomaga wsparcie ze strony czołgu i samochodów pancernych. Ponosząc poważne straty, oddziały niemieckie wycofują się z getta.
Drugi atak
Drugi atak rozpoczyna się około godziny 8.00. Prowadzi go ściągnięty do Warszawy w celu objęcia dowództwa Brigadeführer SS Jürgen Stroop. Pod naporem atakujących oddziałów niemieckich bojowcy ŻOB zmuszeni są opuścić swoje pozycje na Nalewkach i Zamenhofa.
W godzinach popołudniowych rozpoczynają się walki wokół umocnionych pozycji Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW) przy placu Muranowskim. Bojowcami wyposażonymi w karabin maszynowy dowodzi Paweł Frenkel. Na dachu jednego z budynków, najprawdopodobniej kamienicy o numerach 7-9, powiewają sztandary biało-czerwony i biało-niebieski.
Większość ludności getta schodzi do przygotowanych wcześniej bunkrów. Atakującym udaje się schwytać tylko niewielką liczbę Żydów. Wieczorem Niemcy wycofują się. W getcie panuje nastrój uniesienia.
Wedle oficjalnych danych straty niemieckie wyniosły tego dnia jednego zabitego i dwudziestu czterech rannych.

20
O godzinie 7.00 do getta wkracza dziewięć oddziałów szturmowych. Ponownie dochodzi do ciężkich walk przy placu Muranowskim, gdzie bronią swoich pozycji bojowcy ŻZW. Obrońcy getta ponoszą straty i zmuszeni są kilkakrotnie zmieniać pozycje.
Część powstańców przechodzi tunelem na „aryjską stronę”. Ukrywają się w jednym z mieszkań kamienicy przy ulicy Muranowskiej 6.
Wczesnym popołudniem rozpoczynają się walki w rejonie szopów szczotkarzy przy uicy. Świętojerskiej. Dowodzeni przez Marka Edelmana obrońcy detonują ładunek wybuchowy, co na pewien czas powstrzymuje napastników. Skierowane do ludności wezwania do opuszczenia terenu walk nie skutkują. Działa przeciwlotnicze otwierają ogień w kierunku pozycji powstańczych, zmusza to obrońców do zmian pozycji. Ginie Michał Klepfisz z Bundu. Atak przerywają zapadające ciemności.
Niemcy pojawiają się także w części getta Többensa i Schultza, napotykając opór zlokalizowanych tam ośmiu oddziałów ŻOB i oddziału ŻZW.
„Strona aryjska”
19 kwietnia o godzinie 19.00 oddział warszawskiego Kedywu próbuje wysadzić fragment muru na rogu Bonifraterskiej i Sapieżyńskiej. Przygotowywana od wielu dni akcja kończy się niepowodzeniem. W starciu z Niemcami i policją granatową AK-owcy ponoszą poważne straty.
W polskiej prasie konspiracyjnej pojawiają się teksty na temat obrony getta. Pierwszy opis walk publikuje „Dzień Warszawy”, dziennik wydawany przez Delegaturę Rządu na Kraj.
Członkowie Żydowskiego Komitetu Narodowego (ŻKN) i przedstawiciel ŻOB Icchak Cukierman prowadzą gorączkową działalność mającą na celu zorganizowanie pomocy dla walczących. Rozpoczyna się wydawanie komunikatów ŻOB z przebiegu walk w getcie.

21
Niemcy zmieniają taktykę walki. Mniejsze oddziały przeczesują getto centralne, starając się likwidować napotykane punkty oporu i bunkry. Obrońcy są rozstrzeliwani na miejscu lub trafiają na Umschlagplatz.
Trwa akcja na terenie szopu szczotkarzy przy ulicy Świętojerskiej. Nie mogąc zlikwidować oporu, Niemcy na rozkaz Stroopa podpalają budynki. Nocą oddziały ŻOB przebijają się do getta centralnego, do bunkra przy ulicy Franciszkańskiej 30. Stroop w telefonogramie wysłanym do Friedricha Wilhelma Krügera, Wyższego Dowódcy SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie (GG), informuje o udziale kobiet w walce.
Rozpoczynają się przygotowania do „ewakuacji” pracowników szopów Többensa i Schultza na Umschlagplatz. Większość z nich, nie widząc szans na znalezienie kryjówki, zgłasza się dobrowolnie. Zostaną wywiezieni do obozu pracy w Poniatowej na Lubelszczyźnie.

22
Podpalanie budynków mieszkalnych staje się metodą walki okupanta. Coraz więcej kamienic płonie. Mieszkańcy próbują się ratować wyskakując przez okna.
„Dzień czwartkowy przeszedł pod znakiem olbrzymich pożarów, które objęły Świętojerską, Franciszkańską, Wałową i Nalewki, po południu również Zamenhofa. Pożary wywołane zostały pociskami burzącymi i zapalającymi artylerii niemieckiej” [Komunikat ŻOB nr 5].
Stroop melduje tego dnia: „Masowo, całymi rodzinami wyskakiwali Żydzi ogarnięci płomieniami przez okna lub opuszczali się na powiązanych prześcieradłach na dół. Przedsięwzięto starania, ażeby zarówno ci, jak i tamci Żydzi zostali natychmiast zlikwidowani”.
Mimo szalejącego ognia bronią się pojedyncze pozycje. Starcia trwają we wszystkich częściach getta. Powstańcy przenoszą się z miejsca na miejsce. Kilkanaście bunkrów zostaje zdobytych i wysadzonych w powietrze. Niemcy rozstrzeliwują około dwustu Żydów, a ponad tysiąc odstawiają na Umschlagplatz.
Bojowcy ŻOB słyszą audycję nadającej z Londynu radiostacji „Świt” o „bohaterskiej walce getta warszawskiego”.
Kolejna grupa bojowców ŻZW przechodzi na „aryjską stronę”, na uicę. Muranowską 6. Stamtąd część z nich przedostanie się do Michalina.
Ludność próbuje się ratować schodząc do kanałów. Wiedząc o tym, Niemcy wrzucają przez włazy gaz.

23
Stroop dzieli getto na dwadzieścia cztery odcinki, które mają być systematycznie przeczesywane przez wzmocnione oddziały szturmowe. Ich celem jest wykrywanie i pacyfikowanie oporu. Niemcy wykrywają czterdzieści osiem bunkrów, dwieście osób rozstrzeliwują, setki innych gnają na Umschlagplatz. Wśród rozstrzelanych są członkowie Rady Żydowskiej.
Życie w bunkrach staje się coraz trudniejsze. Ukrywająca się w jednym z nich młoda kobieta o imieniu Maryla zapisuje tego dnia w swoim dzienniku: „O ile kilka dni temu myślałam jeszcze o najbliższych tygodniach życia, obecnie liczę się z możliwością stracenia go w każdej najbliższej godzinie i chwili. O ile 2 dni temu przerażała mnie jeszcze myśl, że ta nowa nawałnica zaskoczyła mnie nieprzygotowaną zupełnie do schronu, bo licząc się ciągle jeszcze z innym sposobem ocalenia, nie szykowałam wcale żywności, która nawet przy naszych zupełnie nikłych apetytach topnieje z dnia na dzień i w zatrważający sposób, o tyle dziś nie dręczy mnie ona wcale, bo po ostatnich wstrząsających przeżyciach gotowa jestem na każdy najbardziej desperacki czyn lub też na położenie kresu życiu, kiedy tylko mieć go będę dosyć”.
„Strona aryjska”
Pojawia się odezwa do Polaków sygnowana przez ŻOB. W następnych dniach zostanie rozkolportowana wśród ludności Warszawy.
Icchak Cukierman otrzymuje za pośrednictwem łącznika list od Mordechaja Anielewicza kończący się słowami: „Marzenie mojego życia spełniło się. Żydowska samoobrona w getcie stała się faktem. Żydowski zbrojny opór i odwet urzeczywistnił się. Byłem świadkiem wspaniałej heroicznej walki bojowców żydowskich”.
Władze niemieckie ostrzegają, że „wstęp do byłej żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej jest najsurowiej zakazany” i każdy, kto zostanie złapany na jej terenie, będzie rozstrzelany. Równocześnie trwa wyłapywanie ukrywających się po „stronie aryjskiej” Żydów.
Pod murami getta AK i inne organizacje dokonują kilku niewielkich akcji bojowych.

24
O godzinie 10.00 do getta wkraczają ze wszystkich stron dwadzieścia cztery oddziały szturmowe, licząc na zaskoczenie ukrywających się mieszkańców. Niemcy coraz sprawniej wykrywają bunkry. Wchodzą na teren magazynów Werterfassung przy ul. Niskiej i Pokornej. Napotkawszy opór, podpalają budynki. Bronią się grupy bojowców przy ul. Leszno.
„Żydzi i bandyci – pisze Stroop – woleli raczej iść z powrotem w ogień niż wpaść w nasze ręce. Żydzi ciągle strzelali, prawie do zakończenia akcji”. Konieczne jest ściągnięcie oddziału saperów. Na miejscu zastrzelonych zostaje trzysta trzydzieści osób, wiele ginie w płomieniach, na Umschlaplatz trafia ponad tysiąc osiemset Żydów. Stroop zapewnia, że zakończenie akcji nastąpi w poniedziałek wielkanocny.

25
O godzinie 13.00 na teren getta wkracza siedem oddziałów szturmowych, łącznie około pięciuset ludzi, w celu metodycznego przeszukania przydzielonych im rewirów. Integralną częścią akcji są podpalenia. W wielu punktach getta opór trwa, jest jednak brutalnie pacyfikowany. Bunkry są wysadzane w powietrze i zasypywane. Ponad dwieście siedemdziesiąt osób zostaje rozstrzelanych, a tysiąc sześćset dziewięćdziesiąt ujętych z zamiarem deportacji do obozu zagłady w Treblince. Wielu ludzi ginie w niszczonych bunkrach.
Obrońcy ukrywają się w bunkrach, z których wychodzą po zapadnięciu zmroku. Giną łącznicy ŻOB, którzy zostali wysłani kanałami na „aryjską stronę”.

26
Od godziny 10.00 oddziały szturmowe ponownie przeczesują budynki, do których wkroczyły w dniu poprzednim. Wszędzie napotykają opór i natychmiast go tłumią. „Okazuje się coraz wyraźniej – melduje Stroop – że nadeszła kolej na najbardziej zaciętych i najbardziej zdolnych do oporu Żydów i bandytów”. Warunki przebywania w schronach pogarszają się, brakuje powietrza, wody i jedzenia. Ogień zostaje podłożony pod kolejne budynki. Trwają masowe rozstrzeliwania – w ten sposób ginie ponad tysiąc trzysta trzydziestu Żydów, a trzystu sześćdziesięciu dwóch ponosi śmierć podczas zdobywania bunkrów. Akcji pacyfikacyjnej, wbrew zapowiedziom Stroopa, nie udaje się zakończyć.
Walki mają charakter żywiołowy, biorą w nich udział luźne grupy bojowe, niezwiązane z istniejącymi w getcie organizacjami konspiracyjnymi.
Getto cały czas płonie.

27
Oddziały szturmowe dzielą się na mniejsze grupy i penetrują getto w poszukiwaniu bunkrów. W rejonie ulicy Niskiej dochodzi do starć grupy szturmowej z obrońcami.
Pada kilka bunkrów na Lesznie. Ginie między innymi bohaterska łączniczka ŻOB Chana Płotnicka. Równocześnie trwa deportacja pracowników szopów na Lubelszczyznę.
Brutalność napastników wzrasta. Tego dnia, jak melduje Stroop, zamordowano na miejscu około pięciuset pięćdziesięciu spośród dwóch tysięcy pięciuset ujętych Żydów. Jest to największa liczba ofiar od chwili wybuchu walk. Nieustalona liczba osób ginie w bunkrach.
Po południu oddział szturmowy otacza kamienice przy ulicy Muranowskiej 6, gdzie w jednym z mieszkań ukrywa się część bojowców ŻZW. Stroop melduje o zastrzeleniu dwudziestu czterech i ujęciu pięćdziesięciu dwóch „bandytów” oraz o likwidacji jednego z założycieli i przywódców organizacji wojskowej. Niemcy zdobywają trzy karabiny, dwanaście pistoletów, sto granatów i elementy wyposażenia wojskowego.
„W międzyczasie zawierucha wojenna, grożąca wczoraj zalaniem wszystkiego, co żyjące, przycicha nieco. Z głębin naszego schowka docierają do nas raz po raz odgłosy kroków ludzkich, grup przechodzących i zaczynamy na podstawie ubiegłych doświadczeń w swej świętej naiwności wierzyć, że Werterfassung pracuje” – to ostatnie słowa zapisane w dzienniku młodej kobiety Maryli. Jej bunkier zostaje wykryty, mieszkańcy trafiają na Umschlagplatz, a później na Majdanek. Tam urywa się ślad autorki dziennika.

28
Oddziały szturmowe przeczesują getto. Stroop donosi o „natrafieniu na silny opór, który złamano”. Wzrasta liczba wykrytych bunkrów.
Nieznana z nazwiska kobieta ukrywająca się w jednym z bunkrów przy ulicy Miłej zapisuje w swoim dzienniku: „Dziś dziesiąty dzień, który przeżywamy w bunkrze. 10 dni walki z naszym najkrwawszym wrogiem, który zamierza nas całkowicie zniszczyć. Ten sam rozpoczął granatami i kończy paleniem domów. My mamy wytrwałość i mamy nadzieję, że przetrwamy. Walczymy o sprawiedliwość i o prawo do życia. Tymczasem bombardowanie i ostrzeliwanie uspokoiło się i niebezpieczeństwo odwróciło się od nas. Ludzie myją się, rozdaje się kawę, gotuje jedzenie – wszystko robi się w spokoju. Wszyscy ludzie i wartownicy pracują dzielnie, wszystko według wskazówek kierującego bunkra. Dzień przeszedł normalnie”.
Schwytanych zostaje 1655 Żydów, z czego stu dziesięciu – jak podaje raport Stroopa – „zastrzelono w walce”. Prócz tego wiele osób ginie w płonących domach i wysadzanych w powietrze bunkrach. Koniec akcji następuje o godzinie 22.00.

29
Jedna z grup szturmowych podpala szop Hallmana na Nowolipkach 59. Wykrywane są kolejne bunkry. Stroop melduje o ujęciu dwóch tysięcy trzystu pięćdziesięciu dziewięciu Żydów, spośród których stu sześciu zastrzelono na miejscu.
Z getta wychodzą tunelem pod ulicą Muranowską Symcha Ratajzer i Zalman Friedrich z misją zorganizowania ewakuacji bojowców.
W organie prasowym AK „Biuletyn Informacyjny” ukazuje się artykuł Ostatni akt wielkiej tragedii. Zawiera apel o pomoc dla uciekinierów z getta.

30
Stroop zmuszony jest przyznać: „mimo że olbrzymie bloki domów uległy całkowitemu wypaleniu, Żydzi utrzymują się nadal w bunkrach znajdujących się na głębokości 2-3 m pod ziemią”, które są bardzo trudne do wykrycia. Niemcy opróżniają 30 bunkrów, niszczą wykryte przejścia na stronę „stronę aryjską”. Ujętych zostaje tysiąc pięciuset dziewięćdiesięciu dziewięciu Żydów, spośród których stu siedemdziesięciu dziewięciu „zastrzelono w walce”. Do wagonów na Umschlagplatz załadowanych zostaje trzy tysiące osiemset pięćdziesiąt pięć osób.
Czterdziestoosobowa grupa bojowców ŻOB dowodzona przez Eliezera Gellera z terenu szopów Többensa i Schultza próbuje wydostać się z getta. Schodzą do kanału przy ulicy Leszno. Po kilkunastu godzinach wychodzą na rogu ulic Ogrodowej i Żelaznej. Zostają wywiezieni samochodem poza Warszawę.
Licząca około czterdziestu osób grupa bojowców ŻZW zostaje wykryta w Michalinie przez żandarmerię i zaatakowana. Ginie dwunastu powstańców, pozostali członkowie grupy rozpraszają się i pojedynczo wracają do Warszawy.
Stroop melduje przełożonym, że od początku akcji ujęto trzydzieści siedem tysięcy trzystu pięćdziesięciu dziewięciu Żydów. Zapowiada jej kontynuację następnego dnia.

1
Niemcy wchodzą do getta o godzinie 9.00. Akcja prowadzona przez dziesięć oddziałów i specjalną grupę bojową trwa do 22.00. Z bunkrów i kanałów wyciągniętych zostaje tysiąc dwadzieścia sześć osób, spośród których dwieście czterdzieści pięć ginie z rąk Niemców na miejscu. W przypadku podejrzenia, że gdzieś znajduje się bunkier, saperzy odpalają ładunki wybuchowe. Wejścia do kanałów są zasypywane, aby uniemożliwić ucieczkę kolejnym grupom Żydów.
Bojowcy próbują atakować przeczesujących getto Niemców. Po raz pierwszy niewielkie oddziały zwiadowcze pozostają na noc w getcie. Dochodzi do wymiany ognia z obrońcami.
Jednocześnie trwają „polowania” na uciekinierów po „stronie aryjskiej”, także poza Warszawą.

2
Przeczesywanie getta rozpoczyna się o godzinie 10.00. Jeden z celów stanowi kompleks szopów przy ulicy Stawki. Wszelki opór jest bezlitośnie likwidowany, obrońcy są rozstrzeliwani lub pędzeni na Umschlagplatz. Niemcy podpalają kolejne domy i wykrywają dwadzieścia cztery bunkry. Dochodzi do starcia z grupą próbującą wydostać się poza mury getta. Rannych zostaje czterech funkcjonariuszy policji porządkowej i trzech granatowych policjantów.
Podczas akcji obecny jest przybyły z Krakowa Friedrich Wilhelm Krüger, Wyższy Dowódca SS i Policji w GG.
Na plac Muranowski dociera z terenu szopu szczotkarzy Leon Najberg. Widzi tam pogorzelisko.

3
Akcja rozpoczyna się o godzinie 9.00. Schwytane zostają tysiąc czterysta dziewięćdziesiąt dwie osoby, dziewięćdziesiąt pięć ginie na miejscu. Stroop melduje: „W większości wypadków Żydzi przed opuszczeniem bunkrów stawiali opór z bronią w ręku. W związku z tym zanotowano dwa wypadki zranienia. Część Żydów i bandytów strzelała z pistoletów z obu rąk”. Po raz kolejny w jego raporcie pojawia się wzmianka, że w walkach biorą udział kobiety.
Wśród wykrytych bunkrów znajduje się schron przy ulicy Franciszkańskiej 30, gdzie przebywają grupy bojowe ŻOB z terenu szopu szczotkarzy. Wielu obrońców ginie w beznadziejnej walce. Pozostali przenoszą się do bunkrów na Franciszkańską 22 i Miłą 18. Na Franciszkańskiej znajduje się około pięćdziesięciu członków ŻOB.
Z powodu braku amunicji i żywności powstańcy są bezradni wobec taktyki Niemców polegającej między innymi na systematycznych podpaleniach. Sytuacja bojowców znacznie się pogarsza, w ciągu dnia muszą chronić się w bunkrach. Od kilku dni nie ma kontaktu ze „stroną aryjską”.

4
Główne siły niemieckie zostają skierowane na teren szopów Többensa i Schultza w celu „czyszczenia” budynków i ich zniszczenia. Podłożony zostaje ogień, żeby zmusić Żydów do opuszczenia kryjówek. Spośród dwóch tysięcy dwustu osiemdziesięciu trzech schwytanych dwieście cztery osoby zostają zastrzelone na miejscu. Dochodzi do starć z broniącymi się desperacko bojowcami.
W nocy pozostają w getcie niemieckie oddziały zwiadowcze, które staczają walkę z bojowcami.

5
Za pomocą materiałów wybuchowych Niemcy niszczą czterdzieści bunkrów, zatrzymują tysiąc siedemdziesiąt osób, a sto dwadzieścia sześć mordują na miejscu. Stroop melduje: „Również dzisiaj w różnych miejscach Żydzi, przed ich schwytaniem stawiali opór”. Z szopu Többensa przy ulicy Prostej (tzw. duży Többens) rozpoczyna się wywożenie robotników do obozów pracy.

6
Trwa przeszukiwanie domów strawionych przez pożary w poprzednich dniach. Z czterdziestu siedmiu wykrytych bunkrów Niemcy wypędzają tysiąc pięćset pięćdziesiąt trzy osoby, z czego trzysta pięćdziesiąt sześć rozstrzeliwują na miejscu.
Wzmaga się „polowanie” na uciekinierów po „aryjskiej stronie”. Cały czas uczestniczy w nich granatowa policja, o której Stroop pisze: „zachęcona wypłacanymi nagrodami pieniężnymi, stara się odstawić do komendantury każdego Żyda, który pokaże się w mieście”.

7
Niemcy wkraczają do getta o godzinie 10.00, opuszczają je o 21.00. Ich łupem pada czterdzieści dziewięć bunkrów. Ponad tysiąc osób zostaje schwytanych, a dwieście pięćdziesiąt pięć zabitych.
Niemcy lokalizują bunkier, w którym przebywa komenda ŻOB przy ulicy Miłej 18. Znajduje się w nim ponad stu powstańców i kilkadziesiąt innych osób. Zbudowany przez szmuglerów po wielkiej akcji deportacyjnej jesienią 1942 roku, bunkier rozciągał się pod kamienicami zbombardowanymi we wrześniu 1939 roku. Był doskonale zaopatrzony w wodę i elektryczność. Od początku maja ŻOB-owcy wychodzili na powierzchnię tylko nocą.

8
W godzinach rannych esesmani blokują wszystkie wejścia do bunkra komendy ŻOB. Rzucają świece dymne i gaz. Arie Wilner i Lutek Rotblat apelują, aby się nie poddawać. Część obrońców popełnia samobójstwo, część umiera wskutek uduszenia. Stroop melduje o ujęciu sześćdziesięciu osób i likwidacji stu czterdziestu, w tym „zastępcy dowódcy żydowskiej organizacji wojskowej”.
Tylko kilku bojowcom udaje się wymknąć z matni przez przypadkowo odkryte przejście. O agonii bunkra opowiadają oni napotkanym w ruinach towarzyszom.
Opór stawiają też mieszkańcy innych bunkrów. Z czterdziesty trzech bunkrów Niemcy wypędzają tysiąc dziewięćdziesięciu jeden Żydów, między innymi uzbrojone kobiety. Zastrzelonych zostaje dwieście osiemdziesiąt osób. Ginie dwóch esesmanów, dwóch innych zostaje rannych.
W jednym z wykrytych bunkrów przy Świętojerskiej 36 ginie poeta Władysław Szlengel.
Podpalone zostają kolejne budynki. Stroop deklaruje, że „jest zdecydowany zakończyć wielką akcję nie wcześniej, aż ostatni Żyd zostanie zgładzony”.

9
Niemcy wykrywają czterdzieści dwa bunkry i mordują trzysta dziewiętnaście osób. Członkowie ŻOB czekają na pomoc ze „strony aryjskiej”.
Symcha Ratajzer schodzi do kanałów z polskimi przewodnikami. Udaje mu się nawiązać kontakt z towarzyszami. Jest wśród nich grupka uratowanych z bunkra przy ulicy Miłej 18.

10
Getto przeszukują oddziały szturmowe. Stroop melduje: „Stawiany przez Żydów opór nie był dzisiaj słabszy”.
O godzinie 5.00 licząca około pięćdziesięciu osób grupa bojowców ŻOB wychodzi włazem przy ulicy Prostej. Większość wsiada do ciężarówki, którą udało się zorganizować przy współpracy ludzi związanych z PPR. Są wśród nich Marek Edelman, Cywia Lubetkin i Hirsz Berliński. Kilkanaście osób zostaje w kanałach. Niemcy przybywają za późno. Udaje im się jednak schwytać kilku bojowców.
Ciężarówka dojeżdża do lasu pod Łomiankami, gdzie znajduje się grupa bojowców z terenu szopów. Większość z nich zostanie później przewieziona w okolice Wyszkowa i podejmie działalność partyzancką. Niektórzy wrócą do Warszawy.
Na terenie getta operują zaimprowizowane grupy bojowe. Do jednej z nich, liczącej dwadzieścia pięć osób ukrywających się na terenie byłego szopu szczotkarzy, wstępuje Leon Najberg.

11
Niemieckie oddziały zwiadowcze od rana przeszukują teren spalonego getta, następnie do akcji wkraczają oddziały szturmowe. Złapanych zostaje dziewięćset trzynaście osób, z czego pięćdziesiąt trzy Niemcy mordują na miejscu. Stroop skarży się na brak świec dymnych, wskutek czego „nie można było przeprowadzić ponownego, systematycznego zadymiania kanałów”.

12
Oddziały niemieckie wykrywają trzydzieści bunkrów i mordują na miejscu sto trzydzieści trzy osoby spośród sześciuset sześćdziesięciu trzech schwytanych.
Niemcy podpalają małe getto przy ulicy Prostej. Budynki zostają wysadzone w powietrze. Transporty z Umschlagplatzu kierowane są do obozu zagłady w Treblince.

13
Członkowie oddziałów szturmowych wyłapują dwieście trzydzieści cztery osoby, sto pięćdziesiąt pięć mordują. Wszyscy schwytani zostają wywiezieni do obozu zagłady w Treblince.
„Obecnie ujęci Żydzi i bandyci należą do tzw. grup bojowych. Są to przeważnie młodzi chłopcy i dziewczyny w wielu 18-25 lat”. Podczas zdobywania kolejnego bunkra dochodzi do „prawdziwej walki zbrojnej” – melduje Stroop. Obrońcy ostrzeliwują się z pistoletów i rzucają granaty. Jedna z wyprowadzanych dziewczyn odbezpiecza granat i rzuca w napastników. Prawdopodobnie chodzi o bunkier przy ul. Bonifraterskiej 3/5.
W nocy sowieckie samoloty bombardują Warszawę powodując duże straty.
Rozplakatowana zostaje odezwa gubernatora dystryktu warszawskiego Ludwiga Fischera do ludności Warszawy. Wynika z niej, że Żydzi odpowiadają za masowe mordy oficerów polskich w Katyniu, a getto zostało zniszczone, ponieważ stanowiło komunistyczną bazę. Tekst kończy się apelem o denuncjowanie uciekinierów: „Kto zawiadamia władze, gdzie przebywa agent komunistyczny lub żyd, wypełnia jedynie sam przez się zrozumiały obowiązek w stosunku do siebie samego i swych bliskich”.

14
W nocy dochodzi do starć między członkami niewielkich grup bojowych a niemieckimi oddziałami zwiadowczymi. Rannych zostaje trzech esesmanów i jeden funkcjonariusz policji porządkowej. W jednym z bunkrów, gdzie ukrywa się około stu osób, Niemcy znajdują zapas broni. Kolejne kamienice zostają wysadzone w powietrze. Ostatni bojowcy szukają drogi wyjścia na „aryjską stronę”. Wiedząc o tym, Niemcy wrzucają do stu osiemdziesięciu trzech włazów świece dymne.
W polskiej prasie konspiracyjnej nadal pojawiają się teksty o walce getta. „Nowy Dzień” zamieszcza artykuł Gloria victis!: „Obrona Nalewek przejdzie do historii, obok obrony Saragossy, Alkazaru, Westerplatte, Stalingradu, każdego miejsca krwią trzymanego”.

15
Oddziały szturmowe napotykają w ruinach tylko pojedynczych Żydów. Ostatni mieszkańcy getta bronią się za pomocą butelek z benzyną, pistoletów i granatów. Zastrzelonych zostaje sześćdziesiąt osiem osób, a osiemdziesiąt siedem złapanych.

16
Stroop melduje: „Zlikwidowano 180 Żydów, bandytów i podludzi. Była żydowska dzielnica mieszkaniowa przestała istnieć. Wielka akcja została zakończona wysadzeniem w powietrze warszawskiej synagogi o godzinie 20.15. (...) Ogólna liczba ujętych oraz na pewno zgładzonych Żydów wynosi 56 065”. Całe getto, z wyjątkiem ośmiu budynków, zostaje zburzone.
W ruinach getta pozostają niedobitki grup bojowych i mieszkańcy niewykrytych bunkrów.